Krytykowanie filmu utrudnia wiedza, że opisuje czyjąś historię. Bardzo chciałabym wiedzieć czy rzeczywiście ciąża Marii była zagrożona. Bo ten jeden mały fakt zmienia mój cały stosunek do głównego bohatera. Dla mnie osobiście film byłby o niebo realniejszy gdyby go w filmie pominięto. Niestety tego nie zrobiono. To nie jest Miłość, która działa tylko w jedną stronę. Gdzie mężczyzna zachowuje się jak rozpieszczony, rozwydrzony bachor, a kobieta dzielnie to znosi nadstawiając drugi policzek, mimo, że to ona jest Ofiarą. Co to za partner na którego nie można liczyć i to w sytuacji która jest klarowna jak szkło właśnie przez ten drobny fakt jakim była niemożność współżycia. W momencie, kiedy zarzucił jej romans - wcześniejsze kontakty fizyczne, powinien był dostać solidnego kopa w dupę.
Film jest bardzo dobrze zrealizowany. Zagrany doskonale! Do tego stopnia, że mam więcej szacunku dla postaci pana Prezydenta niż do tej kreatury partnera życiowego – Tomka. Film mnie zdenerwował. Nie widzę sensu w przedstawianiu światu historii, w której mężczyzna zachowuje się jak skończony gnój a kobieta niczym Święta znosi to z pokorą i cierpliwie czeka, kiedy znudzi mu się wierzganie żeby przygarnąć go do swego łona. Co to za wzór do naśladowania? Co ten film pokazuje kobietom? Daj się poniewierać, znoś to z pokorą a może zostanie przy Tobie. Dziękuję bardzo za takiego „księcia”, niech wraca do piaskownicy.