W życiu nie widziałam tak irytującej głównej bohaterki. W każdym odcinku dostaję napadu żenady! Juz dawno powinni ją zamknąć na 24h. Każda akcja jest niszczona przez nią, zeby film nie był czarną komedią, na końcu zawsze przez przypadek jej się udaje.
Możliwe, że jej beznadziejna gra aktorska jest zaplanowana, ale przynajmniej raz na odcinek mam ochotę wydłubać sobie oczy.
Jestem tego samego zdania. Od pierwszego odcinka chciałam przestać oglądać ze względu na rolę Oli. Policja nierealnie jej pobłaża, w prawdziwym życiu dostałaby mandat/areszt/ w mordę za takie przeszkadzanie. Mam wrażenie, ze ona tylko pogarsza sytuacje w prowadzeniu sprawy i każda akcja kończy się tym, ze trzeba biec ja ratować xD irytuje mnie, ze jest takim leserem, nie ma stałej pracy, siedzi na chacie u matki i ma pretensje do wszystkich tylko nie do siebie -.-
Kompletnie sie zgadzam .Ja w kazdym odcinku mam ochotę walić jej durnym, pustym łbem o sciane. Co za idiotka wchodzi za seryjnym morderca (na jego zaproszenie ) do domu w srodku lasu? I jak ona matka traktuje? Koszmar. Gra aktorki też zostawia wiele do życzenia. Albo wrzeszczy, albo gapi tepo albo śmieje nie wiadomo z czego.
gdyby nie przeklenstwa to serial dla dzieci...totalna bzdura i tandeta...3 odcinki to byl max
Skłaniałabym się bardziej przy źle napisanej roli (mnie również bardzo irytuje), bo Marta Nieradkiewicz jest genialną aktorką teatralną. Filmową zresztą też (polecam "Płynące wieżowce", "Zjednoczone stany miłości" czy "Kamper").